niedziela, 29 listopada 2015

Słoiczek



 Słoiczek Konfitur przeszedł operację usunięcia martwej nerki.
Operacja miała przebieg niezwykle dramatyczny, pojawił się trudny do zatamowania krwotok,
lekarze prawie tracili nadzieję na uratowanie życia Słoiczka i zaczęli przygotowywać Ori na najgorsze wieści.
Ale Ori tak głośno płakała, że usłyszano ją w niebie i zlitowano się nad malutkim słodkim Słoiczkiem.




Słoiczek przeżył ciężką i długą operację, spędził noc w klinice i wrócił do domu
zmęczony, obolały i przestraszony, ale bardzo, bardzo dzielny.
Zdrowa nerka pracuje prawidłowo, Kubuś czuje się dobrze, bierze antybiotyki, jeździ na kontrolne usg, chce jeść i wyrywa się na spacerki.
Ori także czuje się dobrze, tyko pod oczami ma ciemnoszare smugi, których nie da się zmyć ani snem ani kolejną filiżanką kawy. 




7 komentarzy:

  1. Dzielny dzielny Słoiczek. I dzielna dzielna Ori. Trzymam kciuki za Was oboje. Przemocno! Nie chcę uprawiać autoreklamy, ale to kciuki najwyższej próby!, więc działają i na wszelkie niedomagania (zwłaszcza nerkookolicznościowe), i na szarości pod oczami, i na Słoiczki i na każdą księżną. No!
    Wygląda jak Dzielny Pacjent. Bardzo Dzielny:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ufff, jak to dobrze, że Ori sprowadziła Niebiańską Pomoc dla Słoiczka Konfitur.

    Ciągle jednak jest dla mnie zagadką, jak Ori - Wielki Wódz - daje sobie radę z takim wysiłkiem i trudnymi emocjami.

    Słodki ten pyszczek kubusiowy jest taki podobny do mojej Dingi :)

    Do nóżek Służby się ścielę uniżenie, a wszystkie Wzruszacze przytulam do serca,

    BB :-]

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytam i serce mi się ściska, z żalu, wzruszenia, radości. Raniuszek10

    OdpowiedzUsuń
  4. Zanim zajrzałam tu i na przykład do Gosianki i innych zwierzolubnych, nie myślałam, że jest tak wielu aż tak dobrych ludzi!

    OdpowiedzUsuń
  5. Mocno, mocno trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  6. Za zdrowie Słoiczka i za zdrowie Ori, a i za wszystkich właściwie, żeby byli w formie - trzymam kciuki (jako Małpa to wszystkie cztery kciuki!)

    OdpowiedzUsuń