środa, 11 listopada 2015

Bo jesień?



Bo czasami nadchodzi smutek tak głęboki, tak gęsty i tak mroczny, że nie ma innej rady - trzeba wejść pod niego jak pod  ciężką kołdrę i zasnąć i zapomnieć.



A skoro przy Wzruszaczach zasnąć nie można, trzeba próbować smutek rozświetlić,
nie, żeby odpędzić, ale jakoś chociaż rozrzedzić.




Jako rozświetlacz najlepiej sprawdza się rozmowa z osobą bliską duszy, mądrą,
cierpliwą w słuchaniu i obdarzoną słuchem absolutnym w dziedzinie humoru.



Po takiej rozmowie osoba w miarę normalna osuszyłaby oblicze z dżdżu łez
i zabrałaby się do prac konstruktywnych, ale zwyrodniała duszyczka Ori, opuszczając piernaty smutku, dopuściła się czynów następujących:

OSTRZEŻENIE:
osoby wrażliwe i subtelne proszone są o NIE czytanie dalej!


Pierwszym owocem był bowiem limeryk, a potem było coraz gorzej...

Pewna dama z Goleniowa
wstręt ma do pewnego słowa.
Rzec można - się go boi,
więc pragnąc je oswoić,
krzyczy "dupa", sącząc browar.

.....

W roku 1918 Kazimierz Przerwa-Tetmajer uczcił powrót niepodległości (zapewne nie tylko tak!)
następującym dwuwierszem:
Wolę gówno polskie w polu,
niźli fiołki w Neapolu.

I tego się już nie dało powstrzymać...
Ori zaczęła bazgrać (tkwiąc, niestety, w tematyce codziennej, niewzniosłej):

Wolę gówno psie na gumnie
niż rydwany mknące ku mnie.

Bez sensu. Jakie rydwany i po co?
Inaczej:

Wolę gówno psie na gumnie
niźli wroga mego w trumnie.

Lepiej. Szlachetnie, z miłosierdziem nawet.

Takich wolejów Ori spłodziła więcej, ale wkrótce uwagę jej zaprzątnęły moskaliki.
To szczególny typ moskalików, typ autorski - moskaliki żebracze.

Kto powiedział, że Wzruszacze
będą miały puste brzuszki,
temu nigdy nie wybaczę
i słać będę mu pogróżki!

....

Kto powiedział, że Wzruszacze
mogą jadać cienką zupę,
tego strasznie obsobaczę,
albo nawet kopnę w dupę!

 


Reszta będzie Wam oszczędzona
Oczywiście, prawdziwym autorem limeryków i moskalików jest pies Limeryk, który kolejne swoje utwory wkrótce przeczyta Anieli!

P.S.
Na smutek pomogło.
Polecam.













13 komentarzy:

  1. Czasem sobie trzeba ulżyć, Ty masz przewagę nad innymi, potrafisz poetycko.
    Mam jedną dobrą wiadomość. Burmistrz mojej mieściny, będącą satelitą wielkiego mieścicha, został gwiazdą radiowej Trójki i TVN. Przygarnął do siebie ledwo chodzące czworonogi na sędziwej emeryturze. Niektóre zagościły u niego w domu, ale niektóre poszły na pokoje urzędu miasta, albo zajęły apartamentowe budy w miejskich instytucjach. O dziwo nie tylko piesy, ale i kot zadomowił się w centrum informacji.
    Jakoś nam naród normalnieje. Burmistrza znam od dawna, jednak nie podejrzewałam o taką empatię.
    Pozdrówki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki polubieniu na FB Talentu w Rękach przez Medor miałam okazję trafić na te informacje - jestem pozytywnie zadziwiona :))) Oby więcej takich "miejskich urzędników". Czasem w prywatnych sklepach widuje się ludzi, którzy tam mają psy ( przychodzą z psem do pracy), ale żeby w urzędzie ??? :))) Super !

      Usuń
  2. Czytałam o tym! Aleksandrów Łódzki, prawda? Wspaniała rzecz!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ach Ori, nie oszczędzaj nas, nie, nie, nie ! Chcemy więcej, więcej, więcej, limeryków, moskalików i Anieli.

    Smutki jesienne są przeszywające :( Dużo dziś o Was myślałam, kiedy kotek burasek wełniany wyłaniał się z niebytu. ( Zajrzyj, proszę do skrzynki na mejle :))

    Przytulam zasmucone duszyczki :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaraz mi się lepiej zrobiło

    OdpowiedzUsuń
  5. Doskonały pomysł na jesienne smutki. Przeczytałam i od razu jaśniej - z uśmiechem zacznę dzień pracy. Pozdrawiam z nadzieją na więcej poezji.
    Anna W

    OdpowiedzUsuń
  6. Łatwiej mi podziwiać Fafkę
    Niźli z liści grabić trawkę.

    Milej w łóżku sypiać z psami
    Niż się tłuc z narodowcami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boskie, sprytne, zwłaszcza, że z Fafką!!! a drugi w dodatku zadziorny:-))) Ubawiłam się:-)

      Usuń
  7. Księżno Tymiankowo i Gumienno! Królowo Limeryków, Wolejów, Lepiejów (lepieji?), Wynalazczyni Moskalika Żebraczego!! Kłaniam się nisko przed Tobą i Talentem Twym wyrosłym z gumna mazowieckiego (dobrze zlokalizowałam województwo?)!!! Byłam, jestem, a i - w co nie wątpię - będę wielbicielką talentów Twych dozgonną!
    Wysłuchane brzmiały przednio! Przeczytane brzmią przednio. Jedna wielka nieustająca symfonia hahania!
    I pozwolę sobie pomilczeć znacząco i z rozczuleniem nad kilkoma zdaniami Twego wpisu:-))))
    p.s.
    Lubię wszystkie Wzruszacze
    Ich ogony, spojrzenia, minki
    Ale Fafka...
    Nie ma takiej drugiej, jak Fafka psinki:-)))))

    OdpowiedzUsuń

  8. Wiem, żeś zagoniona ponad miarę, ale po części dlatego czytam Twego bloga (druga część to wspaniałe zdjęcia i obiekty tychże).
    Ja popełniam haiku:
    "Ciemny i zimny grudzień
    światło migoce
    świeca przygasa z wiatrem"
    2014

    raniuszek10

    OdpowiedzUsuń
  9. Ogromnie mgliste i zawiesiste haiku powyżej. Ładne haiku, jeśli wyraz taki pasuje do haiku, ale takie niesprawiedliwe dla grudnia:-)
    Księżno:-) Pragnę zakomunikować, że ilekroć ostatnimi dniami włączam komputer, muszę koniecznie też zajrzeć do Ciebie by popatrzeć jak zdjęcie Fafki:-) Gdy deszczowy poranek (choć lubię!) i energii nie mogę w sobie znaleźć ni krztyny, widok Fafki daje napęd i odśrodkowe hi hi hi:-) Bezcenne i pożądane przed robieniem kartek:-)))

    OdpowiedzUsuń