niedziela, 10 lutego 2013

Misza, czarny niedźwiadek




Ten czarny pies z posiwiałym i okaleczonym pyszczkiem, wciskający brudny nos między zardzewiałe kraty schroniskowego kojca, był tak smutny, tak pozbawiony nadziei, że Ori wytypowała go jako jednego z pierwszych psów, które z Glinna miały zostać przejęte przez "Dom Tymianka".

To było to zdjęcie:





Nie da się minąć obojętnie takiego smutku, prawda?

Misza przyjechał do hoteliku, rozejrzał się po otoczeniu, psy mu się nie spodobały, natomiast łaskawym okiem spojrzał na Tori i Pepsi i mianował je na swoje przyjaciółki.








Misza to piękny, aksamitny, rasowy miś.








Miś, który BARDZO chce być kochany!








9 komentarzy:

  1. Ech.... dobrze ,że chociaż już jest w dobrych rękach.
    A za domek trzymam kciuki...

    OdpowiedzUsuń
  2. Miśku- Miszko, dobrze miec takie przyjaciółki:)
    Będzie dobrze, uszy do góry...:)
    Nosek się goi, oczka też już bardziej ufne, będzie dobrze:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz rację Ori nie da się minąć takiego smutku, a teraz te wierne i wdzieczne oczy :) mówią same za siebie :)
    Olga Zk

    OdpowiedzUsuń
  4. Miszko, Miszusiu, nosku malutki, niech Cię ktoś przytuli na zawsze...

    OdpowiedzUsuń
  5. Smutek wyziera z tych pięknych oczu i pyszczka,o losie,bądź wreszcie dobry dla tych cudnych pyszczków,każdy zasługuje na kochających opiekunów.

    Miszko, jesteś uratowany,biedaku ty cudny,a może i uda się,ze będziesz miał upragniony dom.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ori w kwestii sklepiku - chetnie kupiłabym taką myszkę na lodówkę, ale juz nie ma:( jest szansa na jeszcze jedną?
    Olga Zk

    OdpowiedzUsuń