niedziela, 8 lipca 2012

Wiara, Nadzieja i Miłość - porcja pierwsza









Nadia przypomina maleńką, przerażoną małpeczkę. Jest drobna, chudziutka, udręczona trawiącą organizm okrutną, wyniszczającą nużycą. Bardzo chciałaby się zaprzyjaźnić, przytulić, ale złe wspomnienia jeszcze ją ostrzegają przed bliskim kontaktem z człowiekiem.
Mimo lęku pozwala się codziennie kąpać w leczniczym szamponie i zjada podawane lekarstwa.
Dzięki temu po czterech dniach leczenia rany zabliźniają się, wściekle różowe plamy na skórze bledną!

Poza tym Nadia oddaje się bez protestu w ręce Zaklinacza Psów,




a potem śmieje się, śmieje, śmieje!















P.S. Na wszystkie pytania i kwestie - za wszystkie bardzo dziękuję, bo znowu nie zawiedliście! - poruszone w komentarzach odpowiem sążniście po przedstawieniu wszystkich porcji naszych ocalonych Skarbów. Nie chciałabym teraz zakłócać słowami pokazywanych Wam obrazków.

12 komentarzy:

  1. Co za piękny pyszczek! zawsze miałam słabość do takiego "wątrobianego" umaszczenia :)
    słodzizna z niej niesamowita, niech jej się szczęści!

    OdpowiedzUsuń
  2. Niezwykle sympatyczna.
    Teraz mamy 5 tak sympatycznych piesków i też szukamy jeszcze jednego może dwu nowych domów .

    OdpowiedzUsuń
  3. piękniusia moja kochana:))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Uśmiech psa - bezcenny! Przelew jutro :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Prześliczna porcelanowa dziewczynka!!!!!
    Matko, jak ja się cieszę, że wydarłaś ją z piekła:)...i dziękuję za to najmocniej jak potrafię.
    Całuję wszystkich:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudne zdjęcia Zaklinacza i Nadi.Tylko u ciebie ORI jest to możliwe,że pies który przeszedł przez piełko tak szybko potrafi się uśmiechać.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. A u nas ( w "Gazecie Olsztyńskiej") ukazał się artykuł na temat tego schroniska; napisano w nim, mówiąc ogólnie, że schronisko działa prawidłowo!!!!!!!!!!
    Ninka.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kochana - popłakałam się jak zobaczyłam malutką tak uśmiechniętą - nareszcie widzę szczęście w jej przerażonych wtedy - tam w tej mordowni - oczkach. Dziękuję Ci z całego serca dla dom dla Nadii :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ori, zdjęcia są niesamowite, Nadia na prawdę jest uśmiechnięta!!!!Zaklinacz boski ;-))
    Kocham Cię!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Usmiech cudowny, tak Nadii jak i zaklinacza:) pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Uśmiech to ta mała ma zabójczy - zakochałam się w niej!

    OdpowiedzUsuń
  12. Zaklinacz cudowny:) Przy nim pieski szybko wróca do zdrowia:)

    OdpowiedzUsuń