poniedziałek, 31 października 2011

Mały Tomi z jesienią w tle


Malutki śliczny Tomi zabrany ze schroniskowego łańcucha ciągle czeka w hoteliku na swoje szczęście.
Najsłodszy pyszczek, jaki można sobie wyobrazić i najmilszy charakter.
Niezłomność, która pozwoliła mu przebić się spośród 170 wówczas psów w schronisku do serca Ori.
Niezłomna nadzieja, z którą patrzy w oczy pochylającego się nad nim człowieka i prośba: Zabierz mnie!

sobota, 29 października 2011

Lala ma szczęście do Ań


Lala, śliczna, delikatna, najmilsza z miłych Podopieczna Domu Tymianka mieszka już we własnym domu!
Pani Lali ma na imię Ania. Opiekunkami w hoteliku były dwie Anny (jaki tam hotelik, Laleczka mieszkała w domu opiekunek i mistrzowsko opanowała leżenie na kanapie), a "opiekunką medialną" Lali była, a jakże, też pewna Anna...
Taki natłok Ann sprawił, że Lala jest i będzie - oby przez tysiąc lat - kochana i rozpieszczana, a długa smutna przeszłość na schroniskowym łańcuchu zniknie z psiej pamięci...
Hotelikowe Anko-Hanki, oprócz najgorętszych podziękowań za niesamowitą opiekę nad Lalą, wkrótce 
otrzymacie BARDZO cenną nagrodę, a Ty, Anno Ogłoszeniowa, TAKIEJ nagrody przyjąć nie możesz, więc tylko serdeczne podziękowania za cierpliwą, upartą pracę nad ogłoszaniem Lali, która to praca przyniosła owoc najpiękniejszy z pięknych.
Przy okazji Ori przemyci podziękowania dla wszystkich życzliwych Domowi Tymianka imion.
Dzięki Wam - a głównie dzięki pewnemu imieniu męskiemu, ale to tajemnica jeszcze - wkrótce pojawią się kolejne dobre wieści!

P.S. Ori też sroce spod ogona nie wypadła: na drugie imię ma Anna!

poniedziałek, 17 października 2011

Znajdź różnicę!



To jest Julka.
Do Julki zwykle doklejony jest mały kot. Albo pyszczek Julki w ogrodzie jest przyklejony do jabłka.
Julka do spółki z Miłkiem zjadła całkiem dużą skrzynkę jabłek, a teraz oboje stukają smutno nosami w puste dno, bo Pan Tymianka jeszcze nie przwiózł nowych jabłek!
I chyba to jest jedyna troska Julki.

Wcześniej Julka była uwiązana na łańcuchu w mini - przytulisku w małym miasteczku. Tkwiła tam przez wiele lat.



A to Bohun, Rambo, Czortek, Berta, Pajduś i wiele, wiele innych psów ze schroniska w Rachowie Starym.
Ori proponuje zabawę dla spostrzegawczych: na podstawie zdjęć znajdź różnice między życiem Julki a życiem psów na łańcuchach!
Po zabawie ankieta: czy chciałabym/chciałbym, żeby Lord, Pajduś, Bajka, Misiek, Rózia, Dosia i 150 innych psów dostało szansę na dom i szczęśliwe życie?

Dla tych, którzy w ankiecie wpisali TAK, Ori przygotowała kilka nudnych informacji i garść podstępnych wskazówek. Oto one:
Dom Tymianka uparł się, żeby wydobyć ze schroniska jak najwięcej psów, bo wszystkie - naprawdę wszystkie - są wyjątkowe, cudne, kochane i zasługują na najlepsze domy świata.
Psy w typie Duni i Buni - widzieliscie je, wiec co tu opisywać? - mają ogrmne szanse na znaleznienie domów, pod warunkiem, że zostaną wyciągnięte na światło dzienne, wykąpane, wyczesane, wyleczone z ewentualnych dolegliwości, nauczone chodzenia na smyczy, wyogłaszane. To zapewnić mogą tylko hoteliki.
Obecnie miesięczny koszt utrzymania Podopiecznych w hotelikach (kto ma siłę, niech sobie policzy Podopiecznych na pasku bocznym) wynosi ok. 4800 zł.
Do tego dochodzą koszty karmy oraz leczenia, sterylizacji, szczepień i innych tego typu przyjemności.
Pojutrze, na przykład, Lala będzie miała operowaną przepuklinę i przy okazji zostanie wysterylizowana.
Na sterylizację czekają jeszcze Bina, Zojka, Bunia i Dunia. Przy tak licznych Podopiecznych zawsze też można liczyć na jakąś biegunkę, zapalenie gardła czy kaszel.
Jak dotąd, mimo ogromnej życzliwości Przyjaciół Domu Tymianka udało się więc uzbierać na pół kojca... Dopiero po uzbieraniu na koniec kojca jeden ze staruszków schroniskowych będzie mógł obrzydliwy łańcuch z siebie zrzucić.
Teraz nastąpi zapowiadana podstępna wskazówka: tylko dzięki Waszej pomocy może się to udać.


Ori prosi bardzo gorąco o pomoc dla psów w imieniu Prezesa Kiciuńka, który jest już bardzo słaby i nie ma siły na podobne apele.
A biały głuchy łańcuchowy Lord prosi Was najpiękniej:

niedziela, 16 października 2011

Małe szczęścia - wielkie szczęścia


Małe szczęścia - bo to tylko dwie malutkie suczki.
Wielkie szczęścia - bo to aż dwie malutkie suczki!
Brązowa Bunia i jej ruda córka Dunia wczoraj pożegnały na zawsze schronisko i w hoteliku rozkoszują się suchym kojcem, ciepłą, miekko wyścieloną budą i zabawą na dużym wybiegu.
Bunia, malutka, urocza, z pyszczkiem zawstydzonej myszki z dziecięcych kreskówek, została kilka lat temu przerzucona do schroniska przez mur i z braku miejsca w kojcach utkwiła na łańcuchu.
Dunia, urodzona już na miejscu (porzucona suczka była w ciąży) miała nieco więcej szczęścia i zamieszkała w kojcu, w którym z powodu wyjątkowej łagodności była stale podgryzana przez towarzyszki niedoli.

Teraz chwila prywaty, czyli opis uczuć własnych, który można pominąć jak opisy krajobrazu w lekturach szkolnych.
Otóż uczucia człowieka (Ori też człowiek ostatecznie), który spośród 150 psów w schronisku musi wybrać tylko dwa, to uczucia dające się wyrazić wyłącznie wyrażeniami typu: cierpienie, ból, wyrzuty sumienia, bezradność. Bo wszystkie psy PATRZĄ.
Koniec opisu uczuć.

Dunieczka była ukochanym psem założycielki schroniska, pani Stanisławy. Kilka lat temu do schroniska trafił amstaff "szkolony" do walk. Agresywny, niespokojny pies rzucił się na opiekunkę, rozszarpując jej rękę, a wtedy malutka chudziutka Dunia rzuciła się na pomoc ukochanej pani! Dunia przeżyła tę walkę, na szczęście, w pobliżu byli ludzie, pani Stanisława miała ciężką operację i później niedowład prawej ręki, amstaff wkrótce znalazł dom. Dunia nie doczekała się nagrody w postaci wieńca laurowego i tłumów bijących się o zaszczyt zaproszenia jej do domu, ale żyła otoczona najczulszą miłoscią opiekunki - jak zresztą wszystkie psy w przytulisku, bo pani Stanisława kochała wszystkich swoich podopiecznych.

Kiedy więc Ori (czyli wyżej wspomniany człowiek) musiała wybrać TYLKO dwa kolejne psy, które w hoteliku dostaną szansę na dobre życie, wybrała tę właśnie malutką suczkę o wielkim sercu, z nadzieją, że pani Stanisława, zerkając zza obłoków, zakrzątnie się sprytnie wokół odpowiednich aniołów i wyczaruje dla Buni i Duni najwspanialszy dom, a Ori jak najszybciej wyśle po NASTĘPNE PSY...


P.S. Zdjęcia robione były jeszcze w schronisku.

czwartek, 13 października 2011

...październikowe




Plejady to gwiazdozbiór już październikowy.
Spokojnym tokiem płynąc, losy twoje iści.
Powoli wyjdź przez bramę, nie odwracaj głowy
I zerwij parę złotych, poranionych liści.
Proch ci zostaje w dłoni, rozwiewa się, ginie
I słyszysz tylko ogród, co dyszy jak chory.
I złe - i dobre nawet - miną gwiazdozbiory...

                                 Jarosław Iwaszkiewicz