W małym skansenie w Petrykozach chaty drzemią pod kolderkami z chmielu.
Wiatrak zrzucił skrzydło jak flagę opuszczoną na znak żałoby.
Smutno bez Gospodarza.
A jednak łąka wystroiła się w najpiękniejszą sukienkę z cykorii i dziurawców.
Mazowieckie łąki, zabudowania, kwiaty - jakie poetyckie! Podobno nikt nie znał większej ilości wierszy niż właściciel dworu w Petrykozach. No, i jak je recytował!
Może wystroiła sie dla Niego, by mógł z góry chłonąć kolory i zapachy.
OdpowiedzUsuńPOzdrawiam
Kocham takie miejsca,gdzie czas zatrzymał się w miejscu:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Te zdjecia pokazuja swietne, rewelacyjne miejsce na ziemi :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Ach Ty poetycka duszo :)))))Pięknie to opisujesz i fotografujesz...Miło tu wstąpić:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie takie ule były moją inspiracją :))
OdpowiedzUsuńCudowny klimat na Twoich zdjęciach, jak zawsze !
Pozdrawiam serdecznie
Czy gdzieś jeszcze poza TYM miejscem sa wiatraki?
OdpowiedzUsuńŚliczne foteczki :))
Ściskam cieplutko :
Mazowieckie łąki, zabudowania, kwiaty - jakie poetyckie!
OdpowiedzUsuńPodobno nikt nie znał większej ilości wierszy niż właściciel dworu w Petrykozach. No, i jak je recytował!
Piękny klimat oddałaś na fotografiach...
OdpowiedzUsuńDziękuje i pozdrawiam ;-)))
ach, jak tu pięknie! popatrzę jeszcze przez chwilę..:)
OdpowiedzUsuń